„Rodzinnie z Niepodległą”

Posted on Posted in Aktualności Barczewko

„Rodzinnie z Niepodległą” – pod takim hasłem spotkaliśmy się w tym roku w szkole w Barczewku z okazji Dnia Rodziny. Sala jak zwykle zapełniła się miłymi gośćmi. Miłymi, bo oprócz rodziców pojawiły się na uroczystości małe dzieci, które też chciały świętować ze swoimi mamusiami i tatusiami oraz pobawić się w gronie rówieśników. Po powitaniu przez panią Dyrektor Elżbietę Kozłowską, rozpoczęliśmy część artystyczną, która była szczerym podziękowaniem od dzieci, za trud jaki włożyli Rodzice w wychowanie swoich pociech. Utrzymując  klimat patriotyzmu i miłości dla swojej małej Ojczyzny, uczniowie z klasy III  oraz I- wszej przedstawili  liryczną „Legendę o Łynie”. Dzieci z przedszkola dedykowały Rodzicom wiersze i piosenki, a pierwszoklasiści wystąpili z koncertem piosenek o treściach rodzinnych. Na koniec części artystycznej wszyscy artyści wręczyli swoim gościom własnoręcznie ozdobione prezenty i jeszcze raz złożyli gorące życzenia.

Wspólne spotkanie było okazją do rozstrzygnięcia rodzinnego konkursu na najbardziej patriotyczne imię dla dębu, który zasadziliśmy na boisku szkolnym na pamiątkę obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości przez państwo polskie. Dąb otrzymał imię „Orzełek”, a jego pomysłodawca Tomek z pierwszej klasy wygrał nagrodę książkową.

Akcentem wieńczącym tę część spotkania był wywiad z niezwykłym gościem, 101- letnim mieszkańcem wsi Barczewko. Nasz zacny mówca nie ukrywał wzruszenia z powodu rodzinnej atmosfery  jaka panuje w naszej szkole. Przedwojenna szkoła Pana Albina wyglądała zupełnie inaczej.  Inne lekcje, inne zabawy i zabawki strugane własnoręcznie z drewna. Dopytywaliśmy oczywiście, co robić aby dożyć tak sędziwego wieku. Receptą na długie życie naszego gościa była zdrowa, pochodząca prosto od natury żywność, ciężka praca, która hartowała w trudnych czasach, oraz miłość i życzliwość dla ludzi. To tylko tyle,  albo aż tyle, żeby cieszyć się długim życiem.

Drugą część rodzinnego spotkania spędziliśmy w słonecznym plenerze naszego boiska. Teraz każdy mógł swobodnie pobawić się lub skosztować poczęstunku w postaci ciast, ciasteczek i napojów. Zaproponowaliśmy rodzicom między innymi zabawy z ich lat młodości. Pośpiewaliśmy przy gitarze piosenki harcerskie, przypomnieliśmy stare gry podwórkowe: w klasy, gumę i kapsle. Miło było popatrzeć jak mamusie bawią się w „Starego niedźwiedzia”, „Mam chusteczkę haftowaną” czy „Chodzi lisek koło drogi”.

Bardzo potrzebny był dzieciom i rodzicom ten moment, aby mieć  trochę czasu na wspólne zabawy, a nam szkole na integrację między rodzinami.

Renata Szczepańska